poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rozdział 5.


Lou wstał,otrzepał się i rozejrzał.Nie bardzo wiedział,co się teraz działo.Uśmiechnęliśmy się do niego przyjaźnie.Zmrużył oczy i spytał:
-A wy kim do cholery jesteście?!
Poczułam,że robi mi się słabo.Zakręciło mi się w głowie,zatoczyłam się i zemdlałam.Onudziłam się w moim pokoju.Zayn,Harry i Liam pochylali się nade mną
z troską.Przymknęłam lekko powieki,czekając na wyjaśnienia,ale nie doczekałam się ich,bo Niall dobrał się właśnie do mojego pamiętnika.Chciałam krzyknąć,
zaprotestować,ale on już czytał na głos ostatni wpis:
- Louis jest dla mnie jak starszy brat,ale..Kocham go nieco więcej niż powinno się kochać rodzeństwo.Nie mogę sobie poradzić z uczuciami.On ma Eleanor,a ja
jestem sama.Chciałąbym,aby on również coś do mnie poczuł.
Skończył czytać,a ja zrobiłam się cała czerwona.Wstałam z łóżka i wybiegłam z pokoju,płacząc.Zamknęłam się u siostry.Melanie uniosła wzrok z nad
"Wichrowych Wzgórz".
- Co jest,Liv? - zapytała,a ja po prostu wybuchnęłam szlochem.
Odwróciłam wzrok.Nie chciałam,żeby zobaczyła w moich oczach ból,który już od lat chował się wewnątrz mnie.Do pokoju wszedł Louis,a zaraz za nim Niall,
Harry,Liam i Zayn.No pięknie.Czy oni zawsze musieli chodzić gdzieś razem?!Horan omiótł ciekawskim spojrzeniem całe pomieszczenie i zagwizdał z uznaniem.
- No,no.Ładny pokój,nie ma co - przyznał,uśmiechając się zalotnie do Mel.
Bo był taki.Na ścianac wisiało mnóstwo plakatów One Direction,a nad łóżkiem roiło się od zdjęć Nialler'a.Ulubione teksty z piosenek chłopaków oraz solówek Niall'a
zostały wypisane na suficie.Moja młodsza siostra wielbiła ich zespół,a w Horan'ie kochała się już od roku.Lou przybliżył się do mnie,spojrzał mi głęboko w oczy.
A ja westchnęłam ciężko,starając się na niego nie patrzeć.
- Z tą niby amnezją to tylko taki żart był.Nie gniewaj się.Olivia,wiesz dobrze,że jesteśmy przyjaciółmi.
- Mogłam się tego spodziewać - przerwałam mu,ale on uciszył mnie gestem.
- Pozwól mi dokończyć.Zawsze coś do Ciebie czułem,ale nie wiedziałem,że ty też kochałaś mnie.Wczoraj rozmawiałem z Eleanor no i..zerwaliśmy.Z początku była
trochę zła,ale w końcu zrozumiała wszystko.
Potem zrobił coś,czego się nie spodziewałam,a mianowicie przybliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie namiętnie.Jęknęłam z roszkoszy i oddałam
mu pocałunek.Odsunęłam się od Louis'a i spojrzałam na siostrę.Niall przytulał ją do siebie,a oboje kołysali się delikatnie.Rozległy się radosne okrzyki pozostałej
trójki nastolatków.
- No i mamy dwie nowe pary - wykrztusił ze śmiechem Zayn.
- Teraz czas na was,chłopaki - mruknął Lou i wymienił porozumiewawcze spojrzenia z Li,Hazzą i Zay'em.
Oni natomiast wzruszyli ramionami i wybuchnęłi chóralnym śmiechem.Tomlinson objął mnie w pasie i wtulił twarz w moje włosy.Uśmiechnęłam się,od tak.

Rozdział 4.


- Jedziemy na wieś do dziadków - oznajmiła wczesnym popołudniem mama.
Zgodziłam się,pod warunkiem,że Helen pojedzie z nami.Miała świra na punkcie Harry'ego to,że weźmiemy ją ze sobą wyjdzie jej na dobre.Wsiedliśmy do naszego
van'a.Z trudem pomieściłam się z pięcioma chłopakami na tylnym siedzeniu.Było dość ciasno i duszno,ale jakoś wytrzymałam te piętnaście minut jazdy.Słońce
grzało niemiłosiernie,kiedy dojechaliśmy na miejsce.Dziadek Billy przywitał nas,machając energicznie zardzewiałymi grabiami.Babcia Miranda wyszła na ganek
i z uśmiechem zawołała:
- Tyle młodziaków!Będzie nam kto miał pomagać!
Zaśmiałam się dźwięcznie,a mój śmiechzawisł na dobre kilka minut w powietrzu.Zerknęłam ukradkiem na chłopaków.Byli przerażeni.Tylko Niall uśmiechnął się
szeroko.
- Ja w dzieciństwie zawsze pomagałem dziadkom w gospodarstwie.
Dziadek wziął ichze sobą,a po chwili wszyscy wrócili ubrani w trochę przybrudzone ogrodniczki.Promienie słoneczne tańczyły w brązowych włosach Louis'a.
Zagryzłam wargę i poczułam,że robi mi się przyjemnie ciepło.Wyglądał jak młody,piękny,grecki bóg.Uśmiechnął się do mnie łobuzersko.Ugh..Olivia,ogarnij się.
Przecież on miał dziewczynę.Chłopcy poszli oprzątać oborę,a ja wraz z Helen i Melanie poszłam nakarmić kury i gęsi.
- Macie wielkie szczęście,że One Direction są u was w domu - westchnęła ciężko Len.
- Nie chciałabyś z nimi mieszkać - powiedziałam stanowczo.
Melanie spojrzała na mnie złowrogo i uniosła idealnie wydepilowaną brew.
- No co,młoda?Wiem przecież,że bujasz się w Niall'u i tylko dlatego go znosisz - warknęłam.
Tymczasem w oboże,chłopcy nie mogli przestać się śmiać.Louis usiadł na krowie i zaczął jej śpiewać utwór "I wish".Niall leżał na ziemi i śmiał się tak głośno,że aż
koty powyłaziły ze swoich kryjówek i zaczęłu mu się przyglądać.Jeden z nich wskoczył Zayn'owi na ramię i bawił się jego uszami.Louis klepnął Krasulę lekko
w zadek,a ona wybiegła z boksu i opuściła oborę.Kiedy zobaczyłam jadącego na krowie Lou,nie mogłam powstrzymać chichotu.Dziewczyny także się śmiały.
Nagle Krasula zakołysała się niebezpiecznie,a chłopak zleciał z niej i z gruchotem uderzył o trawę.Krzyk zamarł mi w gardle,podbiegłam do niego i próbowałam
go ocucić.Łzy ciekły mi po policzkach,bo Louis nie budził się.Liam spanikował,Harry również płakał,a Zayn i Niall zaczęli się obwiniać za całe to zdarzenie.
- A co jeśli on nie żyje?Boże.. - wrzasnął zdenerwowany Zay.
- Nie stałoby się to,gdybyśmy na serio zajęli się pracą - odrzekł Nialler.
Louis otworzył szeroko oczy i wciągnął powietrze do ust ze świstem.Wszyscy zamarli w bezruchu,a ja przytuliłam go delikatnie.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 3.

Zbudziłam się nagle.Pospiesznie umyłam,ubrałam i zjadłam śniadanie.Mama wyszła godzinę temu do pracy,a Mel słuchała piosenki "One Thing" w swoim pokoju.Zbiegłam po schodach,usiadłam na kanapie.Włączyłam telewizję i zabrałam się za oglądanie mojej ulubionej kreskówki.Niecałe dziesięć minut później,rozległ się dzwonek do drzwi.Melanie wybiegła z pokoju i rzuciła:
- Ja otworzę.To pewnie pizza.
Skinęłam głową,zgadzając się.Powróciłam do oglądania.Jednak nie na długo,bo zaraz usłyszałam krzyk siostry,a moment później leżała na podłodze.Podniosłam się z kanapy i wkroczyłam do korytarza.Już wiedziałam czemu siostra straciła przytomność.Niall Horan,Harry Styles,Zayn Malik i Liam Payne pochylali się nad nią,próbując ocucić.Zaśmiałam się perliście,kucnęłam przy Mel i z uśmiechem zaczęłam śpiewać jej solówkę Niall'a w piosence "Moments".Siostra otworzyła szeroko oczy i wstała.Cała zarumieniona wpatrywała się w Horan'a.
- Uhm..a wy tutaj przyszliście,bo..? - spytałam,spoglądając na nastolatków.
- Wybacz,Livcia,że Ci nie powiedziałem,ale chłopcy również przyjechali do was na wakacje - powiedział Louis,który jak się później okazało,stał tuż za mną.
- Mama wie? - uniosłam brwi z zaciekawieniem.
- Tak,rozmawiałem już z nią wcześniej.
No tak,głupia nie zauważyłam,że chłopcy mają ze sobą walizki.Potulnie pokazałam im ich wspólną sypialnię.Cóż,dla Lou nie starczyło miejsca.
- Będę spał w salonie,na kanapie - zaproponował przy kolacji.
- Chyba Cię pogięło - powiedziała mama - Śpisz u Olivii,przyniosę Ci łóżko polowe.
Chciałam zaprotestować,ale Melanie kopnęła mnie pod stołem w nogę.Jęknęłam z bólu i spojrzałam na nią z wyrzutem.
- Będziesz miała więcej czasu,by z nim poważnie pogadać - szepnęła mi na ucho,kiedy zmywałam naczynia.
- Mel,ja nie chcę mieć z tym palantem nic do czynienia.
- Żartujesz chyba?Przecież to widać,że na niego lecisz.Zgrywasz niedostępną,ale to jego jeszcze bardziej do Ciebie przyciąga.
Trzepnęłam ją ścierką w ramię i poszłam do swo..no już teraz mojego i Lou pokoju.Położyłam się na dywanie ze słuchawkami w uszach,w których leciało "We are Young",zespołu Fun.Zamknęłam oczy i przysnęłam.Obudziłam się ze dwie godziny później i ujrzałam Lou,który spał tuż obok mnie.Jego ręka obejmowała mnie w pasie,a twarz była tylko trochę dalej od mojej.Uśmiechnęłam się sama do siebie,ciesząc w duszy jak dziecko,po czym zacisnęłam mocno powieki i zasnęłam.

Rozdział 2.

Zapach pieczonego na nowej patelni mięsa oraz dźwięk skwierczenia wprowadziły mnie w dobry nastrój.Była pora obiadu,mój dyżur,więc to ja przyrządzałam obiad.Na zmianę gotowałyśmy z siostrą.Rozejrzałam się po kuchni.świeżo wypolerowane blaty lśniły,a wymyta podłoga błyszczała.Lubiłam pomagać w domu i to mnie różniło od rówieśników.Do pomieszczenia wszedł zaspany Louis.Miał na sobie luźne,hawajskie bokserki.Tylko.Przygryzłam nerwowo dolną wargę,widząc jego umięśnione ciało.Spojrzał na mnie,podchodząc bliżej.O mało co,nie przypaliłam schabowego.
- Zaspałeś - powiedziałam wreszcie.
Louis wzruszył ramionami i usiadł przy stole.Skończyłam przygotowywać jedzenie,zawołałam rodzinę na obiad.Usiadłam koło niego i leniwie zaczęłam przeżuwać mięso.Lou zjadł trochę sałatki i krwistego steka,po czym podniósł się z krzesła z zamiarem powrotu do pokoju.
- Gdzieś się wybierasz? - spytałam ze złośliwym uśmiechem.
Skinął głową i gestem wskazał na schody.Wstałam,zebrałam wszystkie brudne naczynia i sztućce ze stołu i postawiłam je przy zlewie.
- Musisz je umyć - Melanie ziewnęła przeciągle i obdarzyła go pełnym dobroci uśmiechem.
Czemu ona była dla niego taka miła? No tak,chciała wypaść przed nim jak najlepiej,tylko po to,by poznał ją z Niall'em.Louis pozmywał grzecznie naczynia i powędrował do siebie.Ja również udałam się do swojej sypialni.Rzuciłam się na łóżko,ciężko wzdychając.W końcu nacisnęłam "Play" na wieży stereo i puściłam najgłośniej jak się dało płytę One Direction.Usłyszałam mój ulubiony kawałek "I wish",więc z szerokim uśmiechem na twarzy,podniosłam się z łóżka i zaczęłam tańczyć.Wygłupiałam się,udając Louis'a.Właśnie założyłam na siebie czerwone,obcisłe rurki,zwykłą,białą bluzkę na krótki rękaw z kołnierzykiem i szelki,kiedy drzwi od pokoju uchyliły się,a w szparze ujrzałam zaciekawionego Lou.Zarumieniłam się,szybko ściszyłam muzykę i warknęłam:
- Pukaj,jeśli czegoś chcesz.
- Pukałem,ale widocznie nie słyszałaś - odpowiedział i uśmiechnął się najpiękniej jak potrafił.
- Więc czego chcesz?
- Czy ty mnie nie lubisz,Liv? - spytał,wchodząc do mojego pokoju.
- Nie o to chodzi.
- A o co?
Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.Był tak blisko mnie,że aż czułam jego oddech na twarzy.Odwróciłam wzrok i mruknęłam:
- Nie ważne.
Lou posmutniał,ale w końcu wzruszył ramionami i wyszedł z pomieszczenia.Włączyłam sobie utwór Adele,"Someone like you" i usiadłam pod ścianą.Oparłam się czołem o kolana,a po policzkach spłynęły mi łzy.

Rozdział 1.

Nie bardzo wiedziałam,czego mogę się spodziewać.No bo Louis i ja znaliśmy się już tyle lat,a ostatni raz widziałam go,kiedy miałam 10 lat.Tęskniłam za nim i to bardzo.On został gwiazdą,a ja nadal tkwiłam w Londynie.Tyle że teraz zaczęły się wakacje,a Louis spędzi je właśnie u nas.Masakra.Całe dwa miesiące z tym pozbawionym uczuć wariatem.No dobra,jakieś tam uczucia może ma,bo w końcu chodzi z tą..jak jej tam?O,Eleanor.Modelkę sobie znalazł,frajer.To oczywiste,że teraz wszystkie dziewczyny lecą na jego kasę.Cóż,co do mnie to..no dobra.Zakochałam się w nim jako dzieciak,ale potem wyjechał.Chodziłam z wieloma chłopakami,lecz tak naprawdę myślałam wyłącznie o Lou.A teraz on ma dziewczynę,a ja zamiast go odzyskać siedziałam w pokoju i głupia patrzyłam w okno.Żałosne.Wracając do tej sprawy z pobytem starego przyjaciela rodziny u nas..ktoś zapukał kilka razy do drwi wejściowych.I to wcale nie tak natarczywie jak puka się w jakieś ważnej sprawie,a delikatnie,zupełnie jakby przyszła w odwiedziny ukochana ciotka.Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam do drzwi,zerkając przez wizjer.W chwili,kiedy ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Louis'a,moje serce nagle zaczęło bić szybciej.Otworzyłam mu i poczułam,że robi mi się gorąco.
- Rumienisz się na mój widok,Liv?Słoodko - powiedział chłopak i dał mi sójkę w bok.
Zacisnęłam pięści tak mocno,że aż poczułam ból w dłoniach.Zmusiłam się na sztuczny uśmiech i odpowiedziałam:
- Niemiło Cię widzieć.Widzisz?Aż wysypki w postaci rumieńców dostałam.
Wywrócił teatralnie oczami,a kiedy ujrzał moją mamę,pomachał jej.Tymczasem ze swojej sypialni wyszła moja siostra,Melanie.Ubrana  była w nieco za duży t-shirt z wizerunkiem Niall'a Horan'a,który wpuściła w poszarpane,jeansowe szorty,które odsłaniały jej smukłe,opalone nogi.Była boso,a w uszach miała słuchawki,z których prawdopodobnie leciała mieszanka solówek jej ukochanego wokalisty.Podśpiewując cicho,z przymkniętymi oczami zbliżyła się do nas.Otworzyła jedno,niebieskie oko,potem drugie.Zorientowała się,że stoi przed nią Louis,stanęła jak wyryta i wykrztusiła:
- L..Lo..Lou?
Chłopak uśmiechnął się do niej ciepło,po czym z zaciekawieniem przyjrzał się jej koszulce.
- No,no.Ktoś tu lubi Nialler'a - zaśmiał się łobuzersko i poszedł na piętro,prosto do swojej starej sypialni.
Mel zamrugała w otępieniu parę razy i uśmiechnęła się głupkowato.
- Myślisz,że Niall tu przyjdzie? - zapytała mnie.
- Może i tak,ale kiedy zauważy jak wielką obsesję masz na jego punkcie to pewnie zaraz ucieknie -powiedziałam,chichocząc.
Przytuliłam ją do siebie,błagając cicho w duszy,by Lou tutaj zszedł.

sobota, 31 marca 2012

Bohaterowie.


Louis Tomlinson "Lou,Tommo" - członek zespołu One Direction,który wraz z kolegami przyjeżdża na wakacje do Londynu.Uwielbia jeść surowe marchewki,nosić szelki i wygłupiać się.Mimo tego,że chodzi z Eleanor,zaczyna czuć coś do swojej przyjaciółki Olivii.


Harry Styles "Hazza" - wokalista w One Direction.Podobnie jak Lou,kocha się wygłupiać.Harry zakochuje się w Helen,przyjaciółce Olivii.


Niall Horan "Nialler" - nastolatek,który podobnie jak jego przyjaciele,żyje muzyką i wygłupami.Kocha jeść dosłownie wszystko.Niall'owi do gustu przypada siostra Olivii,Melanie.


Liam Payne "Li,Daddy" - chłopak,który panicznie boi się łyżek.Jest nieco zamknięty w sobie i małomówny,ale kiedy poznaje Alex,ulega całkowitej zmianie.


Zayn Malik "Zay" - krnąbrny i niezwykle buntowniczy piosenkarz.Jego miłość to tatuaże i muzyka,ale z czasem staje się nią Kristelle.


Olivia Payralise "Liv,Livka,Livcia" - przyjaciółka Louis'a,która z czasem odkrywa,że nadal go kocha.Jest nieco roztrzepana,złośliwa,ale lubiana i można jej ufać.


Helen Sparks "Len" - najlepsza przyjaciółka Olivii i Melanie.Potajemnie kocha się w Harry'm.Uwielbia śpiewać i spędzać czas z przyjaciółkami.


Melanie Payralise "Mel" - siostra Olivii,również roztrzepana,cholernie zazdrosna,zwariowana.Darzy ogromnym uczuciem Niall'a.Kocha słuchać jak chłopak śpiewa i ubierać się podobnie jak on.


Alexnadra Pierce "Alex" - nastolatka,która jest pozytywnie nastawiona do świata.Należy do paczki Olivii.Zakochuje się w skromnym Liam'ie i zmienia go na odważnego i pewnego siebie chłopca.


Kristelle LayFette "Kris,Elle" - kumpelka Olivii i reszty jej koleżanek,uwielbiająca dobrą zabawę,imprezy i tatuaże.Podoba jej się Zayn,ale ze względu na ich wybuchowe temperamenty często się kłócą.